Świat nie wygląda tak, jak pokazują go nam media

  1. MDA
  2. /
  3. Świat nie wygląda tak, jak pokazują go...

O swej pasji podróżniczej i wyprawie do Jordanii opowiadają nam Michał i Maria, których wędrowanie możecie śledzić na blogu onlytravelersleftalive.com.

Twoja Podróż: Podróżowanie jest waszym sposobem na życie, czy tylko hobby, atrakcyjnym dodatkiem?

Zdecydowanie sposobem na życie i pasją. Poznawanie nowych przestrzeni, innych kultur, uczenie się życia od spotkanych ludzi pozwala na odmienne postrzeganie codziennej rzeczywistości. Najważniejszy jest jednak kontakt z naturą i możliwość spędzania czasu z dala od cywilizacyjnego “krzyku”.

Co decyduje o wyborze kierunku wyprawy?

Zdarza się, że magnesem, który nas przyciąga do określonego miejsca, są zawody biegowe. Tak było z Walencją, Porto, czy dwukrotnie z Cortiną d'Ampezzo. Mamy jednak listę marzeń do odhaczenia i skrupulatnie staramy się kolejne punkty skreślać (bez ustalonej kolejności, gdyż tutaj bardzo ważne są okoliczności logistyczne). Tak było z zorzą polarną, Bagan w Birmie, czy zdobyciem szczytu, którego wysokość przekracza 4 000 mnpm.  

 Umówiliśmy się na rozmowę o Jordanii. Dlaczego się tam wybraliście?

Jordanię odwiedziliśmy w grudniu 2018 roku, który był dla nas rokiem dosyć intensywnego podróżowania. Warto nadmienić, że - jak przystało na „zwykłych śmiertelników” - mamy do dyspozycji po 26 dni urlopu, a w 2018 roku udało się nam odwiedzić 12 państw (co miesiąc jedno). Grudniowa Jordania idealnie wypełniła zimowy czas, pozwoliła złapać jeszcze trochę słońca, a przede wszystkim skreślić z listy (o której wspominałam w poprzedniej odpowiedzi) jeden z cudów świata - Petrę. Jordania jest też stosunkowo łatwą destynacją. Z Krakowa są bezpośrednie loty, więc nie stanowiło to wybitnego wyzwania. Te kilka dni były bardzo intensywne, gdyż odwiedziliśmy poza wspomnianą Petrą (którą zwiedzać należy kilka dni) Jerasch, górę Nebo, spędziliśmy noc na pustyni Wadi Rum. Tym razem nie zdobyliśmy żadnego szczytu, ale znaleźliśmy się w najniżej położonym suchym punkcie na ziemi, co też można uznać za symboliczne.

Izrael, Palestyna, Syria, Irakiem, Arabia Saudyjska – to raczej nie jest bezpieczna okolica… Nie obawialiście się tam jechać?

Absolutnie nie. Świat nie wygląda tak, jak pokazują go nam media. I to jest chyba jedna z najcenniejszych lekcji, jakie dają podróże. Oczywiście przed podróżą czytamy o miejscu docelowym i sprawdzamy informacje z wiarygodnych źródeł. Jordania jest fantastycznym krajem, którego gościnnością byliśmy oczarowani. 

Co najbardziej Was urzekło, zaskoczyło, zrobiło największe wrażenie? Czego w Jordanii nie można przegapić?

Nie można przegapić nocy na pustyni. Nam w głowach powoli kiełkuje myśl o kilkudniowym trekkingu przez pustynię Wadi Rum. To miejsce absolutnie kosmiczne i enklawa jakby innej planety. 

Piszecie, że spacerując po pustyni Wadi Rum można się poczuć trochę jak na Marsie… Wykorzystaliście niższą grawitacje do treningów biegowych?

Oj, to byłyby bardzo wymagające treningi. “Niestety” marsjańskie są jedynie krajobrazy, grawitacja 1G, a do tego piaszczyste podłoże, które z całą pewnością nie daje możliwości nabrania rozpędu. 

A Petra naprawdę robi tak wielkie wrażenie? W końcu została uznana za jeden z siedmiu nowych cudów świata…

Wiele godzin poświęciliśmy na eksplorację miasta i okolicznych wzgórz. Labirynt schodów prowadził nas w górę. Wiekowe stopnie miejscami starły się już całkowicie. Dopiero z góry mogliśmy objąć wzrokiem całą dolinę. Wykute w skale fasady ciągną się aż po horyzont. Oczami wyobraźni widzieliśmy miasto tętniące życiem. Niestety lud, który zbudował miasto, opuścił je wiele wieków temu z nieznanych powodów. Mówi się o potężnych żywiołach i potędze natury, która wygnała w nieznane lud z doliny. 

Jaka pora roku jest najlepsza na wyjazd do Jordanii?

Zdecydowanie polecamy chłodniejsze miesiące (od później jesieni do wczesnej wiosny).  

Co koniecznie trzeba spakować na taką podróż?

Dobry przewodnik, który opisuje nie tylko główne i najbardziej komercyjne atrakcje, ale także takie, które są poza utartym szlakiem. My od lat bazujemy na Lonely Planet i nigdy się nie zawiedliśmy. Wygodne buty, gdyż spacerowania jest całkiem sporo (trekkingowe wycieczki w Petrze to około 15-20 km dziennie).  

Trzeba przygotować się na kłopoty wynikające z różnic kulturowych?

Różnice kulturowe nie są absolutnie żadnym problemem. W Jordanii w harmonii funkcjonują różne religie. Są one wręcz dodatkową możliwością nawiązania kontaktu, głębszego poznania i przekonania się do tego, że obraz wykreowany przez stereotypy nie jest tym samym, którego można doświadczyć na miejscu. Jordańczycy to jedni z najbardziej serdecznych i gościnnych ludzi, jakich spotkaliśmy podczas naszych podróży. 

Gdzie teraz się wybieracie?

Ostatnie dwa lata zmieniły cały świat, w tym i nasze podróżowanie. Zdecydowanie wybieramy podróże w stylu “slow”. Częściej zatrzymujemy się na dłużej w jednym miejscu, aby po prostu w nim pobyć.

Od zeszłego roku zakochani jesteśmy w austriackich Alpach i spędzamy tutaj już trzeci urlop. Niebawem wsiadamy do samolotu po raz pierwszy od wybuchu pandemii. Lecimy się dogrzać przed zimą na greckie wyspy.  Z utęsknieniem jednak czekamy na otwarcie granic krajów Azji, która jest nam szczególnie bliska.

Maria i Michał poznali się pewnej mroźnej nocy na Babiej Górze. Kilka lat temu założyli fotoblog onlytravelersleftalive.com parafrazując tytuł kultowego filmu Jima Jarmuscha. Znajdziecie tam zbiór luźnych zapisków z podróży i wiele zdjęć, które mogą stać się inspiracją do wyruszenia w drogę. Na co dzień mieszkają i pracują w Krakowie.


Tekst ukazał się w magazynie "Twoja Podróż" nr 2(5)/2021.
Ta strona wykorzystuje pliki cookies
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki. Czytaj więcej